Forum that's all they really want some fun Strona Główna
 
Rejestracja
 
Forum that's all they really want some fun Strona Główna FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Rozdziały naszej LOVE STORY!:)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum that's all they really want some fun Strona Główna -> various
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
asia*
the boss
the boss



Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 3293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: want to be in california

PostWysłany: Sob 10:37, 28 Sty 2006    Temat postu: Rozdziały naszej LOVE STORY!:)

Rozdział I

Wszystko zaczęło się pewnego, romantycznego wieczoru, kiedy to w mieszkaniu Pauliny zadzwonił telefon.
Dryńńń...Dryńńń - nie przestawało.
Zdziwiona dziewczyna podniosła słuchawkę...stawiając przed sobą pytanie..."Kto może dzwonić o tak późnej porze".Po chwili okazało się, że to Artur-jej ukochany. Z radości aż podskoczyła, uderzając o futrynę kuchennych drzwi.
Po zakończonej rozmowie, włożyła szlafrok i wyszła na zewnątrz, by sprawdzić, jaka jest pogoda. Zdążyła zrobić zaledwie parę kroków, gdyż pod jej stopami wylądowała koperta. Jak się później okazało adresatem tajemniczego listu był nikt inny, jak sam Arturek. Było to zaproszenie na randkę. Na małej karteczce widniały czarne litery starannego pisma. Aż dziw brał, że pisał to chłopak. Treść była mniej więcej taka:
„17:00,budka telefoniczna, K.C.”
Paulina dobrze wiedziała o co chodzi:
-Pamiętał...pamiętał, że chciałam to obejrzeć! - Zadowolona wróciła do domu.
Na umówionym miejscu czule się przywitali ,po czym skręcili w uliczkę prowadzącą do kina ”Omen”. Na miejscu okazało się, że nie grają o tej godzinie ”Tylko mnie kochaj”:
-Przykro mi, musiały się wam pomylić dni-powiedziała uprzejmie bileterka.
-Ale...jak to? - nie ukrywał zdziwienia Artur.
-Teraz leci tylko ”Stulecie Playboy’a” ,ale to chyba nie jest film dla was-zaśmiała się serdecznie.
Chłopak zarumienił się i po chwili skinął do narzeczonej:
-Co powiesz na pizzę? Pizzę w naszym ulubionym klubie-zaproponował.
-Chętnie - na co ta, musnęła go w policzek.

Gdy dotarli na miejsce, Paulę przeszył zimny dreszcz. Bowiem przy barze siedział jej „ex”, który na siłę ładował pieniądze do stanika jakieś okazałej striptizerce przyodzianej w skąpe bikini. Był pijany. W tamtej chwili zupełnie nie żałowała decyzji o zerwaniu. Wybrali dwuosobowy stolik z dala od tego żałosnego widoku. Oprócz pizzy zamówili jeszcze dwie cole. W pewnej chwili dziewczynę ogarnęły pewne wątpliwości. Przez moment zaczęła się zastanawiać, co tak naprawdę czuje do Artura, gdyż kelner obsługujący ich stolik był bardzo pociągający. Spostrzegła na palcu Mężczyzny złotą obrączkę...przez głowę przemknęła jej jedna myśl: ”szczęściara”. Po paru minutach zdała sobie sprawę, że ma chorą wyobraźnię. Zaróżowiły jej się policzki. Zaczęła gadać kompletnie od rzeczy:
-Czytałam w horoskopie...że poznam miłego ,czarującego i przystojnego mężczyznę.
Kelner uśmiechnął się po czym odparł:
-Chyba się sprawdził, siedzi z panią przy stoliku-wtrącił z lekkim uśmiechem na ustach...i życzliwym uśmiechem.
Paulina gwałtownie zerwała się z krzesła. Zdążyła wyszeptać tylko:
-Wrócę za pół godziny...może dłużej...nic się nie martw!
Słowem nie odpowiedział .Był zawiedziony. Postanowił poczekać...tyle, ile będzie trzeba. Zastanawiał się, co mogło być ważniejszego od niego. Tymczasem mijały minuty, godzina...,godzina dziesięć...Nie mógł wysiedzieć na jednym i tym samym miejscu. Wstał, zapłacił rachunek, po czym wybiegł z „Oazy”. Zwyczajnie zaczął obawiać się o swoją dziewczynę. Nigdy nie spóźniała się...co więcej-zawsze dotrzymywała słowa.
-Co z nią ?Gdzie się podziewa? -powoli wpadał w panikę.
W tej samej chwili podszedł do niego jakiś obcy mężczyzna:
-Czy Twoja laska ma na imię może...Paulina?
-Tak, tak...coś się stało?! - wiedział, czuł, że coś jest nie tak.
-Czerwony Ford w nią uderzył...karetka ją zabrała.
Zamówił pierwszą z brzegu taksówkę i podążył w kierunku szpitala. Na miejscu okazało się, że to nic poważnego. Dziewczyna miała niewielkie obrażenia – złamaną nogę i stłuczone biodro. Musiała zostać przez następnych kilka dni w przychodni. Artur odwiedzał ją regularnie. Wszystko układało się, w jak najlepszym porządku, do czasu, kiedy... Przez uchylone drzwi sali, na której leżała dziewczyna, nie zobaczył, że z kimś rozmawia – konwersuje wyraźnie podniesionym tonem. Tym osobnikiem okazał się lekarz. Przyniósł najnowsze wyniki badań, z których wynikało, że stan jej zdrowia, z dnia na dzień się polepsza.
-Za kilka dni Cię wypiszemy.-odpowiedział niezbyt wysoki facet, koło pięćdziesiątki, w białym kitlu.

Po powrocie do domu Artur zapragnął mieć Paulinę tylko na wyłączność i wyjechać z nią gdzieś daleko... na przykład na Majorkę.
-No...dobra..., ale skąd ja wezmę tyle kasy? – zszedł na ziemię. – Chyba, że... zagram w totolotka!
Tak też i zrobił. Późnego, środowego wieczoru usiadł pełen skupienia przed telewizorem, aby odszyfrować, czy numerki zakupionego przez niego kuponu, zgadzają się z tymi, które podadzą w TV. Ku jego niemiłemu zaskoczeniu, nie trafił nawet trójki. Zniechęcony i zasmucony postanowił, że mimo wszystko się nie podda, że następnym razem spróbuje swojego szczęścia, tym razem w zdrapce.
Nazajutrz, z samego rana, ubrał się i wyszedł do pobliskiego kiosku. Wyjął z kieszeni ostatnie grosze i poprosił o takowy kupon. Pełen nadziei – „Może w końcu się uda” odszedł od okienka. Niestety, jego radość nie trwała za długo. W chwilę po zakupie, podbiegło doń jakieś dziecko i zaczęło wyrywać mu kupon z ręki.
-Dorwać Małego! – gonił malca, krzycząc za sobą z całych sił, wzbudzając swoimi odgłosami zainteresowanie tamtejszych ludzi.
Dzieciak cały szczęśliwy gnał przed siebie, nie zważając na przeszkody. Wtem maluch leżał z rozbitym łokciem na betonowym chodniku. Ten widok kompletnie nie wzruszył Artura. Cieszył się, że w końcu odzyskał swój los. Drżącymi rękami, powoli zaczął zdrapywać srebrne pola...serce waliło, jak oszalałe! Zmrużył lekko oczy... po chwili okazało się, że trafił trzy identyczne pola. Zarówno z wrażenia, jak i niedowierzania zemdlał, w ręce trzymając zdrapkę. Ocknął się dopiero, gdy poczuł słodki smak ust swojej dziewczyny. Teraz oboje napawali się tym niecodziennym szczęściem. Nie mogli uwierzyć, że to właśnie oni, stali się właścicielami okrągłej sumy, w postaci dziesięciu tysięcy złotych. Paulina zastanawiała się, co też mogą zrobić z taką kwotą...po chwili odparła:
-JEDZIEMY NA MAJORKĘ!
-Kochanie...To nie jest takie proste, jakie może się wydawać... – mówił lekko podłamanym głosem. – Jest jedna rzecz...jedna bardzo ważna sprawa, która może nas poróżnić.-Kiedyś...kiedyś byłem KOBIETĄ-spuścił wzrok. Przeczuwał koniec.
-Słucham?...Że co proszę? - nie mogła uwierzyć, w słowa, które przed chwilą usłyszała. Najwyraźniej nie chciały do niej dotrzeć.
-Niestety to prawda...Powiem TAK – zaczął dość niepewnie – Urodziłem się dziewczyną, choć moi rodzice pragnęli mieć chłopca. Pamiętam, jak nosiłem sukienki, ale...
-Ale...?
-Przeszedłem operację. I to właśnie dzięki niej, jestem tym, kogo teraz widzisz. Myślisz, że dlaczego Ci to wszystko mówię? Bo chcę być z Tobą, chcę być szczery...bo...bo Cię kocham!
-Wiesz...teraz jesteś mężczyzną - powiedziała Paula - Dobrze, że zmieniłeś płeć.
-Tak? Dlaczego?
-Bo...bo jesteś najwspanialszym kolesiem, jakiego kiedykolwiek poznałam.
Artur nie krył się ze swoim szczęściem. Wziął ukochaną w ramiona i mocno przytulił. Trwali tak kilka minut. Do czasu, pojawienia się w pobliżu matki chłopaka, która była świadkiem całego zdarzenia. Nie potrafiła ukryć zdziwienia, gdyż pierwszy raz widziała swojego syna z jakąś dziewczyną. Gdy Arturo spostrzegł, kto im się przygląda impulsywnie odepchnął Paulinę:
-Już nie masz tej muchy w oku?
-Słucham? – odparła zdziwiona.
Lecz nie uzyskała odpowiedzi, gdyż chłopak zostawił ją samą i poszedł przywitać się z mamą. Dziewczynie zrobiło się strasznie przykro. Czuła się niechciana i odrzucona. Ruszyła w kierunku domu, zapominając o wygranej.
Położyła się na łóżku i zaczęła rzewnie płakać. Głośny szloch przerwał sygnał nadchodzącego sms-a. :
„Przepraszam za moje zachowanie...wiem, wyszedłem na kretyna...ale proszę zrozum! Moja matka nigdy nie widziała mnie jeszcze w towarzystwie żadnej panny. Teraz się jakoś dziwnie zachowuje...K.C. Kiss”
Dziewczyna poczuła się znacznie lepiej. Weszła w „wiadomości” i zaczęła tworzyć nową:
„Nie gniewam się, już mi przeszło...Ale mamę, to masz dziwną!”
Po przeczytaniu tych kilku słów, Artur rozpłakał się, jak małe dziecko. Do jego pokoju wszedł młodszy brat i zapytał:
-Co się stało Artulku?
-Nic, nic... – próbował wymusić uśmiech. – Tych much tyle tutaj lata!
-AAAAAAAaaaaaaaaaaaaa... – odsapnął maluch, po czym wyszedł z pokoju.
Maciek udał się do mamy i przedstawił obraz sytuacji. Ta jednak się tym wcale nie przejęła. Załamany Artur wybrał się na samotny spacer do tego samego baru, przed którym Paulina miała wypadek. Zamówił piwo. Nie był pełnoletni, ale tamtejszy barman był jego dobrym kumplem. Chodzili niegdyś do tej samej klasy. Co więcej podkochiwał się w Arturze za czasów, kiedy był jeszcze dziewczyną. Fakt ten nie przeszkadzał mu w kontynuowaniu znajomości, gdyż w jego sercu było tylko jedno miejsce. Miejsce, które od jakiegoś czasu zajmowała Paulina. Chłopak sącząc piwo zauważył wchodzącą do baru postać. Nie był nią nikt inny, jak w gruncie rzeczy sama Paula. Zakrztusił się na jej widok...Ona również go spostrzegła i z rykiem lwa wybiegła z pubu, nie zważając na spływający po rumianych policzkach makijaż. W jednej minucie odechciało jej się żyć. Jedyne, na co miała ochotę to kupić butelkę wódki i się upić. Po drodze spotkała znanego w tamtych okolicach dealera narkotyków i za ostatnie kieszonkowe postanowiła się zabawić – kupiła Extasy.
Szła wpatrując się w białą pigułkę. Chciała, jak najszybciej wypróbować, jak to działa. Ponieważ brała to pierwszy raz, przygoda ta skończyła się dla niej tragicznie. Padła na ziemię. Jednak po chwili odzyskała przytomność. Okazało się, że leży na sali operacyjnej. Oprócz jednego narkotyku pochłonęła jeszcze opakowanie tabletek nasennych.
-Co Ja tutaj robię? – wyjąkała słabym głosem.
-Przedawkowałaś – odpowiedział nieznajomy głos.
Odpłynęła. Obudziła się dopiero po operacji. Znów znajdowała się w szpitalu, na jakieś obcej, ”zimnej” sali. Nad jej głową zawisła czerwona róża, a za nią znajdował się kosz owych, pięknych kwiatów z dołączonych doń liścikiem:
„Kochana Paulino...Żałuję, że nawaliłem. Proszę o jeszcze jedną szansę. Zadzwoń! Twój na zawsze... A.”
Była rozkojarzona, nie wiedziała co począć:
-Chyba nie dostanie następnej szansy... – pomyślała.
Powieki stawały się coraz cięższe...zapadła w głęboki sen. Przebudziła się po trzech godzinach. Śnił jej się Artur..., chciał jej coś pokazać. Jednak, jak wstała, w głowie miała pustkę. Po przemyśleniach postanowiła dać sobie trochę czasu.
Po odzyskaniu sił i całkowitym powrocie do zdrowia, poczuła nieodpartą chęć pójścia na basen. Przyodziała się w zieloną przewiewną bluzeczkę i jeansowe spodenki. Spakowała strój, czepek i skierowała się ku drzwiom wyjściowym. Po drodze na basen spostrzegła pewną grupkę nastolatek. Postanowiła podejść bliżej, aby zbadać sytuację. To był nikt inny, jak Sławek Uniatowski, we własnej osobie!
***
Podchodziła coraz to bliżej. Nie mogła uwierzyć własnym oczom! To był TEN Sławek, którego w każdy weekend oglądała w telewizji, tego, który czarował swym śpiewem wszystko, co żyje. Po chwili gwiazdor odwrócił się w stronę Pauliny. Twarze wszystkich nastolatek zwrócone były teraz tylko na nią. On spojrzał jej prosto w oczy z szelmowskim uśmiechem. Dziewczynę przeszedł dreszcz, spuściła wzrok i pobiegła na pływalnię. Przebrała się, podeszła do tafli wody. W jej odbiciu ujrzała GO...Tego Idola..., któremu uśmiech nie znikał z ust...próbował zagadać, , lecz nagle, koledzy Artura rzucili się na obojga i popchnęli do zbiornika. Uniatowski prędko wyszedł z wody, po czym pomógł Paulinie. Od tego momentu jeszcze bardziej zachwycała się dwumetrowym przystojniakiem. Chciała mu się odwdzięczyć:
-Dziękuję...- zarumieniła się.
-Nie ma sprawy – odrzekł tym swoim niesamowitym tonem.
-Dałbyś się może zaprosić na lody?...tak w drodze rewanżu.
Po chwili uświadomiła sobie, że gada głupoty. Jak może dorosłemu facetowi proponować głupie lody...-Wyszłam na kompletną idiotkę!- myślała.
Wcale mu to nie przeszkadzało. Z tym samym wyrazem twarzy kontynuował:
-Zapraszam na coś mocniejszego.
Ta oczywiście dała twierdzącą odpowiedź, zapominając o istnieniu Artura. Udali się do wykwintnej restauracji. Była dumna, że ma Sławka u boku. Usiedli. Mężczyzna zamówił pyszne śródziemnomorskie danie oraz czerwone, półwytrawne wino. Po skończonym posiłku poszli się przejść. Gwiazdor stwierdził, że potrafi lepiej gotować, a to, co podali w lokalu nie umywa się do jego specjałów. Z wykształcenia był przecież kucharzem.
-Ale...-ciągnął-wino było wyśmienite.
-Jak jesteś taki „skromny”, to... to ugotuj coś lepszego – droczyła się z nim Paulina.Nie przypuszczali nawet, że ktoś może ich śledzić. To był Artur. Dostał napadu szału! Był gotowy rzucić się na Idola, jednak Paula opanowała zaistniałe zajście. Zaczęła wyzywać swojego chłopaka..., czego później najwyraźniej żałowała, gdyż ten odszedł nie wymieniając z nią słowa. Nie mogła tego tak zostawić. Podbiegła do ukochanego i namiętnie pocałowała.
-Do zobaczenia – uśmiechnęła się tajemniczo do Sławka. Wiedziała, że nie pozwoli mu tak po prostu odejść. Uczucie, czy zwykłe wyrachowanie? Nie chciała jednak stracić Artura. Zdezorientowana postanowiła działać na dwa fronty. Uniatowskiego zaś zaintrygowała tajemnicza nieznajoma. Następnego dnia udał się na ten sam basen, co ostatnio z niadzieją, że pojawi się tam również i ona. Nie pomylił się! Jak się później okazało dziewczyna chodzi do tamtejszego klubu pływackiego „Wodnik”. Lecz tego dnia, nie była tam sama. Był z nią Artur. Wyglądali na szczęśliwych. Sławek jednak nie potrafił kryć rozczarowania. Wspiął się na trampolinę...miał zamiar skoczyć. Za wszelką cenę próbował zwrócić na siebie uwagę. I osiągnął zamierzony cel. Został zauważony:
-Hej, musimy poważnie pogadać – zaczęła rozmowę Paula. – Sławek..., wiesz, że Cię lubię, ale... to co czuję do Artura, to coś więcej! Nie zrozum mnie źle...ja go kocham? ... Możemy zostać przyjaciółmi.
-Zgoda...- odpowiedział smętnie.
-Aha...jeszcze coś. Popatrz- po czym wskazała pierścionek z brylantem, który miała na środkowym palcu.-On...on mi się oświadczył.
Gwiazdora zatkało. Nie chciał by dziewczyna zauważyła, jego zazdrość:
-Moje gratulacje! – powiedział lekko podłamanym głosem.
-Nie zdajesz sobie sprawy, jaka jestem szczęśliwa – kontynuowała Paula.
-Wyobrażam sobie...cieszę się z Twojego szczęścia – odrzekł nieszczerze.
-A jak tam się Tobie układa? Grasz jakieś koncerty?
-Miałem w planie...jeden...szczególny, jak dla mnie, ale to już nie aktualne – dodał pośpiesznie.
-Dlaczego?- zdziwiła się.
-Słuchaj...-próbował wydusić z siebie.
-Paulina, Paulina – dobiegało z oddali wołanie Artura.
-Przepraszam Cię bardzo...Muszę lecieć! Do zobaczenia. – pożegnała się.
-Pa...



C.D.N. Wink

I jak Question Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anusiaaa
deputy
deputy



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 1814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod latarni xD

PostWysłany: Sob 11:38, 28 Sty 2006    Temat postu:

Jestem pełna podziwu Very Happy
Jesteś kochana, ze to wszytsko zebrałaś :**:**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia*
the boss
the boss



Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 3293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: want to be in california

PostWysłany: Sob 11:44, 28 Sty 2006    Temat postu:

Teraz tylko musimy zaczął pracować nad II rozdziałem Very Happy
Od czego tu zacząć Question Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grzanka
step fourteen



Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 2347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:15, 28 Sty 2006    Temat postu:

Może coś o grupie przyjaciół, szkole i takie tam Question Razz Razz Razz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia*
the boss
the boss



Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 3293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: want to be in california

PostWysłany: Sob 12:16, 28 Sty 2006    Temat postu:

To będzie to SQL story Question :haha:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
I$ioolka;)
the boss
the boss



Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 5298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holly(Dolly)Wood
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:18, 28 Sty 2006    Temat postu:

no powiedzmy Smile nie wiedziałam że wyjdzie nam taki dłuuuugi txt Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia[mirror]
the boss
the boss



Dołączył: 03 Paź 2005
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hotel Bella Muerte

PostWysłany: Sob 19:23, 28 Sty 2006    Temat postu:

Nom tak Very Happy MOgę teraz spokojnie powiedzieć, że jestem z nas dumna Mr. Green Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia*
the boss
the boss



Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 3293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: want to be in california

PostWysłany: Nie 10:43, 29 Sty 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation --->Właźcie i bądźcie dumne Exclamation Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grzanka
step fourteen



Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 2347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:11, 29 Sty 2006    Temat postu:

Jest bo$$kie Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia[mirror]
the boss
the boss



Dołączył: 03 Paź 2005
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hotel Bella Muerte

PostWysłany: Nie 12:50, 29 Sty 2006    Temat postu:

No a jakżeby inaczej Wink Przecież to nasze dzieło Smile Cool <uwaga:przemawia przeze mnie skromność Laughing >

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum that's all they really want some fun Strona Główna -> various Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
 
 
Regulamin